Opinie
W wieku 20 lat wykonałam skok do wody, w wyniku którego uderzyłam głową w dno basenu. Kilka lat później samochód, którym jechałam wpadł w poślizg, uderzyłam się głową w szybę. Nie wiem czy sytuacje opisane przeze mnie miały decydujący wpływ na stan mojego kręgosłupa, jednak w wieku 35 lat zaczęłam bardzo poważnie odczuwać bóle w odcinku lędźwiowym, promieniujące do dolnej kończyny. Ból nieustannie pogłębiał się, doszło do zaniku czucia w palcu prawej stopy. W owym czasie mieszkałam w okolicach Krakowa. Po kolejnej rehabilitacji zostałam skierowana do szpitala w Zakopanem, w którym diagnoza, jaką postawiono brzmiała operacja, czyli wybór szpitala i specjalisty, któremu zaufam na tyle, że poddam się operacji. Od tej chwili moje poszukiwania skutecznej alternatywy leczenia bezoperacyjnego sięgnęły zenitu. W taki oto sposób trafiłam do gabinetu pani Iriny Liszczuk, która wykonała kilka zabiegów poprawiając znacznie jakość mojego codziennego funkcjonowania, okazało się, że w niedługim czasie mój ”martwy” palec odzyskał prawidłowe krążenie krwi i ponownie spełnia prawidłowo swoje funkcje życiowe. Jednocześnie pacjentem pani Iriny stał się również mój brat, który zawodowo zajmuje się masażem leczniczym. Mimo że w swoim życiu odwiedziłam kilka gabinetów szukając sposobu na poprawę kondycji mojego kręgosłupa z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że masaże pani Iriny Liszczuk najskuteczniej poprawiły jakość mojego życia.
Irmina Sołowiej
Sześć lat temu trafiłam na pogotowie z ciężkim bólem pleców w odcinku lędźwiowym. Nie znałam jeszcze jego przyczyny. Lekarka, która mnie przyjmowała zapytała czy biorę jakieś leki, powiedziałam, że odwiedziłam neurologa i biorę tabletki przeciwbólowe, niestety dolegliwości nasilają się z dnia na dzień. Wówczas ona dała mi numer telefonu do Iriny Liszczuk, rekomendując ją jako bardzo dobrą terapeutkę. W mojej sytuacji postanowiłam spróbować. Okazało się, że masaże są niezwykle skuteczne. W między czasie moja choroba została zdiagnozowana, dzięki zdjęciu tomograficznemu, jako przepuklina kręgosłupa. Masaże były na tyle skuteczne, że stan alarmowy został odwołany, szczęśliwie odbyło się bez operacji. Ania
Witam serdecznie, dziękuję Pani Irinie za pomoc w rozwiązaniu problemu moczenia nocnego u mojego kilkuletniego syna. Dolegliwości ustąpiły po 2 zabiegach.
Bardzo dziękuję Pani Irinie za wyleczenie mnie z dyskopatii szyjnej na poziomie C5-C6 (miałem wykonany rezonans kręgosłupa szyjnego z powodu drętwienia palców I-III ręki lewej). 95% objawów ustąpiło po pierwszym zabiegu, a pozostałe 5% po następnym. Jako lekarz jestem zdumiony skutecznością miękkich technik, które stosuje Pani Irina. Wiem też, że podobne przypadki są kwalifikowane do leczenia neurochirurgicznego. Z wyrazami ogromnego szacunku i uznania dla Pani Iriny za pomoc, którą uzyskałem.
Jacek Piotrowski, lekarz chorób wewnętrznych, specjalista medycyny rodzinnej.
Kilka lat temu rozpoczęły się u mnie bóle lewej okolicy lędźwiowej, promieniujące do lewego podżebrza i okolicy lewej pachwiny. Ból pojawiał się i nasilał zwłaszcza w pozycji siedzącej, dolegliwości łagodziło ułożenie na prawym boku z lekko podkurczonymi nogami. Zasięgnęłam opinii lekarza neurochirurga, podejrzewając objawy nietypowej rwy kulszowej, skorzystałam także z pomocy lekarzy rehabilitantów i masażysty. Wykonane badania dodatkowe, łącznie z rezonansem magnetycznym odcinka lędźwiowego kręgosłupa nie wykazały żadnych istotnych odchyleń poza spłyceniem lordozy lędźwiowej, niewielkim skrzywieniem kręgosłupa i zmianami zwyrodnieniowymi jednego dysku międzykręgowego. Zalecono ćwiczenia, rehabilitację, leki przeciwbólowe, które zmuszona byłam odstawiać po kilku dniach przyjmowania z powodu uciążliwych objawów ubocznych ze strony przewodu pokarmowego. Ból był coraz gorszy i trudny do zniesienia, byłam bliska załamania nerwowego, kiedy trafiłam po raz pierwszy do Pani Iriny. W trakcie pierwszej wizyty Pani Irina obejrzała mnie dokładnie, zapoznała się z wynikami badań, zapytała czy wiedziałam o skrzywieniu kręgosłupa. Skrzywienie kręgosłupa i „skrócenie” długości lewej nogi rozpoznano u mnie już w dzieciństwie, ale nigdy nie miałam dolegliwości bólowych. Miałam wtedy także zaleconą rehabilitację, prowadziłam dość aktywny, „sportowy„ tryb życia i kręgosłup nigdy mi nie dokuczał. Pani Irina wyjaśniła, że dolegliwości wynikają ze wzmożonego napięcia mięśniowego spowodowanego drobną nieprawidłowością anatomiczną, z którą się urodziłam albo ją nabyłam na skutek urazu we wczesnym dzieciństwie i co najważniejsze, że da się to skorygować po redukcji napięcia mięśniowego. Po pierwszym zabiegu terapii manualnej, który w moim odczuciu był rodzajem masażu-delikatnego ucisku z rozciągnięciem mięśni, dolegliwości bólowe ustąpiły całkowicie. Po kilku godzinach od zabiegu odczuwałam jakby „zmęczenie” mięśni (zakwasy jak po dużym wysiłku fizycznym, ale uprawiałam amatorsko różne sporty i uczucie zakwasów nigdy nie wiązało się z dużym dyskomfortem, nawet je lubiłam). Miałam wrażenie podwyższonej ciepłoty ciała, nawet mierzyłam gorączkę, ale wszystko było w porządku. Odczuwałam także chwilowe drętwienia nóg, szczególnie lewej (tej „krótszej”), ale było to uczucie chwilowe i nawet przyjemne. Po dwóch kolejnych zabiegach wykonanych w odstępach kilkudniowych zauważyłam jakby „wydłużenie„ lewej nogi, moja sylwetka zaczęła trochę inaczej wyglądać, inaczej stałam, siedziałam i chodziłam i co najważniejsze, zupełnie nie było dolegliwości bólowych. Od tego czasu chodzę systematycznie na zabiegi terapeutyczne do Pani Iriny, uprawiam sport, czasem coś mnie boli jak się „sportowo” przeforsuję. Kiedyś po intensywnym tygodniu narciarskim wróciłam z silnymi bólami prawej nogi, utrudniającymi chodzenie, a napięty mięsień czworogłowy uda bolał nawet przy dotyku. Znowu niezwykle pomocna okazała się terapia u Pani Iriny. Ból całkowicie ustąpił. Można powiedzieć, że terapię każdego bólu (w moim przypadku większość to bóle mięśni) rozpoczynam od dodatkowej wizyty u Pani Iriny, która dokładnie zlokalizuje bolące miejsca, a po zabiegu wychodzę rozluźniona i lekka. Nie odczuwam bólu i nie ma żadnych objawów ubocznych. Jako lekarz polecam bardzo skuteczną terapię stosowaną przez Panią Irinę.
Ewa Mazurek / Kardiolog-hipertensjolog /Spec. chorób wewnętrznych
Garba na karku miałam odkąd pamiętam. Z wiekiem rósł coraz bardziej. Powtarzano mi, że w naszej rodzinie to dziedziczne i że nic z tym nie zrobię. I rzeczywiście nawet nie próbowałam do czasu, aż zaczął mi dokuczać. Czułam drętwienie rąk i miałam wrażenie, że moja głowa waży tonę! Zaczął się maraton po lekarzach, od których usłyszałam, że:
- mam dużo pływać, bo przy odginaniu głowy podczas pływania to się może naprawi,
- to jest włókniak,
- możemy spróbować to wyciąć, ale może mnie to po operacji bardziej boleć,
- mam sobie zrobić operację plastyczną i odessać tam tłuszcz, to garb się zmniejszy!
Pogodziłam się z tym, że będę garbata. Jakie więc było moje zdziwienie, gdy podeszła do mnie kobieta i sama zaproponowała pomoc. A już zupełnie nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście, gdy się okazało, że mieszkamy blisko siebie.
W skuteczność masażu zwątpiłam po pierwszej wizycie, bo okazał się on zupełnie bezbolesny!!! Wcześniej odwiedzałam innego masażystę, który oprócz okropnego bólu nie zafundował mi żadnej poprawy. Pani Irina natomiast masuje BEZBOLEŚNIE i co najważniejsze SKUTECZNIE.
Jestem Jej ogromnie wdzięczna za to, że podeszła wtedy do mnie. Dzięki Niej nie jestem już garbata.
Monika Jendrasiak
Od bardzo dawna, można powiedzieć, że od wieku nastolatka, borykałem się z bólami kręgosłupa lędźwiowego. Dolegliwości szczególnie dokuczliwe były w czasie dłuższego stania – np. w kolejce – nie mogłem było sobie znaleźć wygodnej pozycji, czasami musiałem usiąść na podłodze, jeśli nie było innego miejsca.
Tak to trwało, aż kilkanaście lat temu spotkałem Panią Irinę Liszczuk, która zaproponowała mi zademonstrowanie swoich technik terapii.
Na początku stwierdziła, że przyczyną moich dolegliwości jest asymetrycznie zrotowana miednica, co skutkowało między innymi tym, że moje kończyny dolne wydawały się nierównej długości (uświadomiłem sobie wtedy, że od dawna mam wrażenie że jedna nogawka w spodniach jest zawsze dłuższa!).
Zaproponowała zabieg korygujący tę nieprawidłowość. Po przygotowaniu wykonała zabieg „nastawienia” miednicy, całkowicie niebolesny, po którym od razu poczułem różnicę. Zacząłem chodzić inaczej. Nogawki spodni okazały się już równe, pępek wrócił na środek brzucha. Ustąpiły bóle kręgosłupa i mogłem bez kłopotu dłużej stać.
Do chwili obecnej wszystko jest w porządku.
Paweł Andrzejczak / lekarz medycyny rodzinnej /Kalisz
Witam Pani Irino, dziękując za pomoc
Warto spróbować, nawet gdy nie do końca się w cos wierzy… Był maj, miesiąc wędrówek, spacerów. Wszystko zaczęło się od niewinnego bólu kolan. Z mojej strony bagatelizowanie, ale dawałam radę. Do momentu jak już nie mogłam podnieść nogi. Nawet 5 schodków było dla mnie problemem. Zaczęły się wędrówki po lekarzach. Wyniki dobre, markery ujemne powinnam się cieszyć, ale nie wyglądało to dobrze, schody, a nawet samo chodzenie było wyzwaniem. Podejrzenia o psychiczne blokady, o anoreksję, depresje, zapalenie/zanik ścięgien itp. Wystarczyły tylko dwa miesiące aby z osoby sprawnej zrobiła się osoba, szurająca nogami”. Dostałam numer telefonu od kolegi z pracy, trochę to trwało zanim się zdecydowałam, tym bardziej ze nie było blisko. Do Kalisza podróż trwała około 3 godzin. Pierwsza wizyta, lepiej na kilka dni. Światełko w tunelu. Druga, trzecia, czwarta … i wróciłam. Teraz zrobiłabym to szybciej, tym bardziej, ze mam juz możliwość wizyt we Wrocławiu. Czy warto, moim zdaniem tak.
Ewelina Dobosz
Już w wieku przedszkolnym zdiagnozowano u mnie dwustronną skoliozę kręgosłupa. Od tego momentu byłam pod opieką lekarzy ortopedów i rehabilitantów. Regularnie ćwiczyłam i byłam rehabilitowana, co najmniej dwa razy do roku odbywałam turnusy w sanatoriach. Pomimo tej opieki wada pogłębiała się. Przez dwa lata, 20h na dobę nosiłam długi (od bioder aż po szyję) gorset ortopedyczny. Wada zatrzymała się na tyle bym mogła, przy silnym sprzeciwie moim oraz rodziców, uniknąć sugerowanej już wcześniej operacji kręgosłupa. Po osiągnięciu pełniej dojrzałości kostnej tj. około 16go roku życia, przy moim braku zgody na operację, opieka medyczna nie miała mi już wiele do zaoferowania poza monitorowaniem czy wada nie postępuje oraz doraźnym działaniu przeciwbólowym. Bóle jednak nie ustąpiły. Z wiekiem pojawiały się przy nadwyrężeniach czy też powodowane były siedzącym trybem pracy. Uskarżałam również się na sztywność w plecach. Ze względu na brak zwyrodnień i stanów zapalnych ortopedzi sugerowali pływanie, które z oczywistych przyczyn nie było dla mnie niewystarczające, natomiast rehabilitację sugerowali „na starość” kiedy to ból będzie mocniejszy. Wcześniejsze leczenie nie poradziło sobie również z estetycznym aspektem skoliozy, pozostałam widocznym garbem po prawej stronie pleców oraz niesymetrycznym wcięciem w tali.
Do Pani Iriny trafiłam z polecenia, mając nadzieję raczej na doraźne rozwiązanie niż na trwała poprawę. Efekty przerosły jednak moje oczekiwania, terapia jest bez bolesna i nie gwałtowna a poprawę czułam już po pierwszych wizytach. Czułam się o wiele bardziej rozciągnięta, a ból zdecydowanie się zmniejszył. Regularne wizyty spowodowały, że kręgosłup nie przeszkadza mi już tak bardzo. Ponad to Pani Irina zdiagnozowała przyczynę mojego problemu i na miarę możliwości stara się go naprawić , niestety zmniejszenie wady nie jest już możliwe ze względu na mój wiek. Pomimo stałości wady dodatkowym efektem terapii jest zdecydowana poprawa wizualna. Łopatki wyrównały się, grab zmniejszył się a wcięcie w tali stało się bardziej symetryczne.
Zdecydowanie polecam terapię manualną u Pani Iriny, szczególnie młodym osobom ze skoliozą, aby zapobiegać postępowi wady a także osobom starszym ,które poddały się już w walce z własnym kręgosłupem.
Joanna Solarska
Długo zmagałem się ze swoim problem i długo szukałem kogoś kto pomoże mi się go pozbyć…
Odkąd pamiętam miałem jedną nogę krótszą od drugiej, podczas badań profilaktycznych w czasach szkolnych lekarze twierdzili tylko „to wina skoliozy, nic się z tym już nie zrobi”, „wrodzona wada stawu biodrowego, trzeba się przyzwyczaić”.
Tak minęło wiele lat, aż dowiedziałem się, że to problem zrotowanej miednicy i że kończyny/kości są w takim przypadku równej długości, ale przez wadliwe ustawienie miednicy jedna z kończyn jest pozornie krótsza.
Z nową wiedzą rozpocząłem poszukiwania specjalisty z zakresu ortopedii, fizjoterapii niestety w pierwszym przypadku skończyło się na propozycji używania wkładki wyrównującej w bucie, w drugim na bolesnej terapii manualnej i kilkugodzinnym bólu pleców, nie pomogło…
Do Pani Iriny trafiłem gdy już resztkami chęci, zrezygnowany przeglądałem Internet w poszukiwaniu „cudu…” ostatni raz dam komuś szansę pomyślałem…
Podbudowany opiniami innych pacjentów Pani Iriny postanowiłem, że oddam się w doświadczone dłonie, zwłaszcza, że Pani Irina pracuje metodami wschodniej szkoły, czyli coś innego niż do tej pory miałem okazję poznać.
Przy pierwszej wizycie wiedziałem już, że trafiłem w dobre ręce, testy, diagnoza i słowa zapewnienia, że uda się przywrócić fizjologiczny stan prawie w 100%
Po kilku masażach mających na celu rozluźnienie powięzi mięśniowej, więzadeł i reszty struktur, Pani Irina wykonała terapie manualną, bezbolesną! Cały zabieg trwał może z 5min, po czym stwierdziła „No i wszystko jest jak należy”
Jak zszedłem z kozetki po zabiegu to czułem się jakbym miał wkładkę pod prawą stopą, a to po prostu kończyna dolna wróciła na swoje miejsce po latach….
Miałem prawą nogę krótszą o ponad 2,5 cm w stosunku do lewej, udało się przywrócić fizjologiczny stan.
Szczerze polecam wizytę u Pani Iriny Liszczuk.
Robert
Wrocław
Nasze staranie o Maleństwo trwało 5 lat. Od lekarza do lekarza Kalisz, Poznań, Łódź… Warszawa, specjaliści , profesorowie, badania, szpitale zabiegi (hsg, laparoskopia, oceny owulacji…). Ciągle szukanie przyczyny barku ciąży, każdy mówił ze nic nie widzi , ze wszytko dobrze, nie stwierdzono żadnej znaczącej przypadłości, ani u mnie, ani u męża co by wskazywała na niemożność posiadania dzieci … A jednak czas leciał, cykl za cyklem, rok za rokiem a ciąży brak.
Psychicznie byłam juz zmęczona i zdecydowanie zblokowana, każdy mówił: „odpuść” i nawet chętnie bym odpuściła, ale to nie takie proste. Któregoś zimowego wieczoru podczas rozmowy z mamą padł pomysł aby udać się do Pani Iriny. Nie chętnie poszłam, gdyż zawsze pomagała naszej rodzinie w przypadku bólu czy jakiś fizycznych dolegliwościach, zastanawiałam się co powiem??? Że przyszłam, bo w ciąże zajść nie mogę??? Stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia. Na pierwszej wizycie Pani Irina od razu stwierdziła, że mam krzywą miednicę i ze może to też mieć wpływ. Po kilku spotkaniach i nastawieniu miednicy z uśmiechem powiedziała: „Tylko zadzwoń, jak będziesz w ciąży, czekam….”. Pomyślałam sobie: „Jasne, żeby to było takie proste”. I minęły raptem 3 miesiące i zaszłam pierwszy raz w życiu w ciąże. Dziś jestem najszczęśliwszą mamą na Świecie!
Dziękuje i Polecam
Agata
[rl_gallery id="443"]